| |
Szkodnick | 10.02.2008 10:30:07 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 28 # Od: 2008-2-10
| Witam. Jestem w zwiazku z kobieta juz jakies 4,5 roku. Od jakiegos roku zaczelo sie wszystko psuc. Nic juz nie jest jak dawniej. Sex przydarzy sie raz na miesiac albo rzadziej. Nie pociaga mnie jak kiedys. Ciagle klotnie o bzdury. Ostatnio nawet sie rozstalismy na 3 tygodnie. Jak nie bylismy razem zaczelo mi jej strasznie brakowac i wrocilismy do siebie. W skrocie jak jestesmy razem ze soba mam ochote wszystko zerwac, gdy jej nie ma przy mnie chcialbym ja przytulic. Czy to jest oznaka przyzwyczajenia a milosc poprostu wygasla? Miesliscie Drodzy Forumowicze tak w swoich zwiazkach? Mozna to jakos naprawic czy pozostaje sie rozstac na dobre? Pozdrawiam Szkodnick |
| |
Robo |
|
| |
kasia | 10.02.2008 11:51:49 |


Grupa: Administrator 
Lokalizacja: CyberSpace
Posty: 75 # Od: 2008-1-30
| Jestem w "przelocie" ale postaram sie w poniedziałek coś napisać na ten temat. |
| |
saschamare | 21.02.2008 08:21:23 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 53 # Od: 2008-2-18
| Mysle, ze jak sie psuje to sie nie naprawi. Musicie pogadac, czego chcecie i co was niepokoi. Moze wtedy znajdziecie powody. A co do seksu: jak duzo pracy to nie zawsze jest to w glowie. A pomysl o przyjazni, bo ona zawsze moze zostac. |
| |
sprinter70 | 01.03.2008 23:50:00 |
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 3 # Od: 2008-3-1
| No i tu sie pojawia problem bo jesli sie przekroczy granice przyjazni raz to raczej nie ma powrotu do samej przyjazni. Zawsze bedziecie patrzyli na siebie "inaczej". Jesli bedziecie w innych zwiazkach to moze to byc trudne dla Waszych partnerow. Ja osobiscie bym rozmawial i to duzo a jesli checie ratowac ten zwiazek a nie potraficie sami to moze warto udac sie do psychologa. To wcale nie oznacza ze jest z Wami cos nie tak tylko to ze nie potraficie sami sobie z tym poradzic. |
| |
Szkodnick | 28.03.2008 00:19:29 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 28 # Od: 2008-2-10
| Dzieki wszystkim za wypowiedzi. Powiem tylko, ze jest juz lepiej i to dzieki rozmowie. Niby takie proste rozwiazanie a czasami jak odlegle. Pozdrawiam |
| |
wojtasorek | 17.04.2008 15:59:08 |

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Warszawa
Posty: 42 # Od: 2008-4-16
Ilość edycji wpisu: 1 | Chyba już temat wyczerpany, ale powiem coś jeszcze, z własnego doświadczenia (choć to nie do końca miłe będzie). Byłem w związku przez 6 lat. Tak naprawdę, pół roku po rozstaniu mogę powiedzieć, że fajnie było przez dwa. Jednak im dłużej trwał związek, tym bardziej żal mi było tego czasu, który spędziliśmy razem. Więc powoli, powoli - najpierw zamieszkaliśmy razem, potem odmalowaliśmy mieszkanie, wspólne święta. W końcu nawet kupiliśmy sobie psa (kochany Ares, mam go do dziś). Wszystko to, żeby "podtrzymać związek" i "przejść do kolejnego etapu". Efekt - dzisiaj ze sobą nie rozmawiamy, nasi znajomi się podzielili na "moich" i "jej".
Chyba czasem jednak najlepiej rozstać się, zanim zniechęcenie przejdzie w żal i nienawiść...
Żeby skończyć pozytywnym akcentem - mam nadzieję, że jeszcze się nasze relacje z czasem uleczą i pozostaniemy przyjaciółmi. |
| |
Maciek | 18.04.2008 09:51:16 |

Grupa: Użytkownik
Posty: 59 # Od: 2008-2-8
| Ładnie powiedziane. Ciekawe, co by było, gdyby "ona" przeczytałą ten wpis- może tu zagości na tym forum... |
| |
misiek | 10.01.2012 14:53:14 |
Grupa: Użytkownik
Posty: 6 # Od: 2011-12-14
| z czasem każdy związek się wypala może spróbujcie sweengu |